Schron Przeciwczasowy
Czy da się to jeszcze zatrzymać ?
To zdanie klucz w mojej interpretacji Schronu Przeciwczasowego w Teatrze Starym
Czy da się zatrzymać historię która zatacza koło ? wojny, bunty, powstania?
Czy da się zatrzymać te wszystkie plagi jakie przenoszą na nas nasi rodzice ?
Czy da się zatrzymać pamięć ? Żeby pamiętać te wszystkie mentalne zdjęcia jakie chcielibyśmy mieć przy sobie zawsze
Tylko miłość zostaje , tylko miłość nas zatrzymuje na te chwile na ten ułamek sekundy ...
Tylo ją pamiętamy ! Albo tylko ją chcemy pamiętać...?
Spektakl który najpierw wydaje się trudną historią o życiu w cieniu Alzheimera zmienia się w historię ludzi którzy żyją przeszłością , rozliczając się z nią chociaż lepiej jest powiedzieć : zanurzając się w nią i czerpiąc z niej ile się da , tych dobry i tych niedobrych rzeczy
I dobrze jest pamiętać, pamiętać życie ale jeszcze lepiej jest żyć tu i teraz.
Skojarzył mi się ten spektakl z terapią, gdzie w pewnym momencie rozliczając się z przeszłością, i widząc jak zmienia się moje myślenie zapytałam mojej terapeutki: "A da się to odwrócić? Czy da się to zatrzymać? Żeby wrócić do czasu gdzie tak nie wgłębiałam się w siebie, gdzie tak nie rozwałkowywałam przeszłości, nie widziałam niektórych rzeczy... Było wtedy łatwiej." I usłyszałam, że... nie. Że po otwarciu pewnych szuflad, nie da się udawać że nigdy się ich nie otworzyło. Zawiasy zostały poruszone, światło dzienne dostało się do środka, a cokolwiek żywego siedziało w środku: wyszło stamtąd.
Ale... czy da się to jakoś zatrzymać?